
Wstrząsające wydarzenia rozegrały się w Jeleńiej Górze, gdzie 11-letnia dziewczynka padła ofiarą brutalnej zbrodni. Nowe, szokujące informacje, które docierają zza kulis śledztwa, wskazują na możliwą sprawczynię – jej 12-letnią koleżankę ze szkoły. Cała Polska jest w szoku, a szczegóły sprawy wciąż wywołują liczne pytania.
“Niezwykła tragedia w odludnym miejscu: co się tak naprawdę wydarzyło?”
Tragedia miała miejsce w odległej lokalizacji, do której dziewczynki udały się wspólnie, pokonując kilka setek metrów. Tam doszło do dramatycznego finału ich spotkania. Nadal nie wyjaśniono, co było motywem tej drastycznej zbrodni.
Kim jest podejrzana 12-latka?
Na obecnym etapie śledztwa wiadomo, że podejrzana to 12-letnia dziewczynka, która uczęszczała do tej samej szkoły, co ofiara. Choć były one w tej samej szkole, nie miały ze sobą bliższych relacji, a kontakt ograniczał się do sporadycznych spotkań.
Z uwagi na wiek podejrzanej, proces karnego ścigania nie ma charakteru tradycyjnego. W Polsce osoby poniżej 13. roku życia nie podlegają pełnej odpowiedzialności karnej, a dalsze postępowanie będzie prowadzone przez sąd rodzinny.
Dlaczego doszło do tragedii?
Do tej pory śledczy nie ustalili, co dokładnie było przyczyną dramatu, który rozegrał się w Jeleńiej Górze. Wszystkie wersje wydarzeń są wciąż rozważane, a kluczową rolę w wyjaśnieniu tej sprawy będą odgrywać zeznania świadków, analiza dowodów oraz opinie biegłych psychologów dziecięcych.
Były policjant komentuje sprawę:
Andrzej Mroczek, były funkcjonariusz Komendy Stołecznej Policji, teraz ekspert ds. bezpieczeństwa, zabrał głos w sprawie. Jego zdaniem, wydarzenie nie nosi cech typowego działania w afekcie. Mroczek zauważył, że okoliczności wskazują na wcześniej zaplanowaną eskalację konfliktu:
„Okoliczności wskazują, że nie było to typowe działanie w afekcie, ponieważ dziewczynki nie spotkały się w szkole, ale udały się do miejsca odosobnionego. To sugeruje, że mogła poprzedzić je kłótnia lub rozmowa, która zaostrzyła sytuację”.
Choć miejsce i sposób zabójstwa mogą sugerować przygotowanie, Mroczek przestrzega przed wyciąganiem pochopnych wniosków. „Nie sądzę, żeby to było zaplanowane zabójstwo. Również młody wiek sprawcy utrudnia klasyfikowanie tego jako chłodnej kalkulacji. Może to być raczej eskalacja konfliktu, której nikt nie przewidział”.