
W Chrzanowie mężczyzna, który już wcześniej był karany za gwałt, zabił z zazdrości. Ukochaną Elżbietę zaatakował w piwnicy bloku, w którym pracowała. Najpierw potraktował ją gazem, a następnie zadał serię ciosów nożem. Sąd uznał, że sprawca miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność. Do zbrodni doszło w Wigilię siedem lat temu.
Horror w Wigilię. Mateusz S. zgotował Elżbiecie piekło jeszcze przed śmiercią
To była zbrodnia, która wstrząsnęła mieszkańcami Chrzanowa. W Wigilię 2018 roku, w piwnicy jednego z bloków przy Alei Henryka, odnaleziono ciało 40-letniej Elżbiety K. Kobieta zmarła w wyniku wykrwawienia po licznych ciosach zadanych nożem. Śledztwo szybko doprowadziło do jej partnera, 25-letniego Mateusza S.. Mężczyzna kilkukrotnie przyznał się do winy.
Jak wynika z ustaleń sądu, historia tej znajomości od początku była naznaczona problemami. Mateusz S., ślusarz spod Poznania, miał już na koncie wyrok za gwałt, oszustwo i włamanie. Po wyjściu z więzienia w czerwcu 2018 roku prowadził wędrowny tryb życia. Elżbietę K. poznał przypadkiem w Krakowie. Kobieta niedawno rozstała się z mężem, z którym miała dziecko, i próbowała ułożyć sobie życie na nowo. Kupiła mieszkanie w Trzebini i podjęła pracę jako sprzątaczka w Chrzanowie. Ich związek szybko stał się toksyczny. Mateusz S. był chorobliwie zazdrosny i kontrolował każdy krok kobiety. Gdy dowiedział się, że spotyka się z innym mężczyzną, jego obsesja przybrała na sile. Elżbieta K. zaczęła się go bać.
Dramat eskalował w połowie grudnia 2018 roku. Kobieta wezwała policję, ponieważ Mateusz S. nie chciał opuścić jej mieszkania i oddać kluczy. Przerażona, uciekła do swojego brata. Wtedy z ust 25-latka padły pierwsze groźby. Mężczyzna próbował nawet dostać się do jej mieszkania przez balkon. Po kolejnej interwencji policji trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego, jednak to go nie powstrzymało.
Opinia biegłych wpłynęła na decyzję sądu
Finał tej tragicznej historii rozegrał się 24 grudnia 2018 roku. Mateusz S. przyjechał do Chrzanowa i czekał na Elżbietę K. pod blokiem, w którym pracowała. Gdy zeszli do piwnicy, zaatakował. Użył gazu, a następnie wyjętym z rękawa nożem zadał kobiecie ciosy w głowę, szyję i klatkę piersiową. Jak ustalili biegli, przyczyną śmierci było wykrwawienie po przecięciu tętnicy szyjnej. Sprawca porzucił narzędzie zbrodni i uciekł.
Został zatrzymany już następnego dnia. Podczas przesłuchań i wizji lokalnej szczegółowo opisał przebieg zbrodni, wskazując, że motywem była zazdrość. Biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili popełniania czynu miał poczytalność ograniczoną w znacznym stopniu. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał go za winnego zabójstwa i wymierzył karę 13 lat więzienia. Zdecydowano również, że kara będzie miała charakter terapeutyczny. Ponadto, Mateusz S. ma zapłacić 120 tys. złotych zadośćuczynienia rodzinie zamordowanej kobiety.