
Katarzyna Zillmann jakiś czas temu postanowiła sprawdzić się w nowej dla siebie roli i wzięła udział w “Tańcu z gwiazdami”. Olimpijka od razu wywołała niemałe poruszenie, bowiem wraz z Janją Lesar stworzyły pierwszy kobiecy duet w historii programu.
Panie świetnie radziły sobie na parkiecie, a jurorzy nagradzali je wysokimi notami. Zillmann mogła też liczyć na wsparcie swej życiowej partnerki, Julii Walczak. Do czasu…
Zaczęły bowiem krążyć pogłoski, że w związku Zillmann i Walczak nie dzieje się najlepiej. Portale plotkarskie donosiły, że Julia przestała pojawiać się zarówno w odcinkach na żywo, jak i na treningach swej ukochanej.
Pytana o to Katarzyna robiła dobrą minę do złej gry i zapewniała, że nie ma powodów do obaw.
“To też są sytuacje, że mamy przestrzeń, czekamy aż to wszystko się uspokoi, będziemy mogły ułożyć sobie życie na nowo po “Tańcu z Gwiazdami” i całym zamieszaniu. Jesteśmy w momencie “przemeblowania’” – stwierdziła tajemniczo Zillmann w rozmowie z Jastrząb Post.
Aż tu nagle w miniony poniedziałek gruchnęły wieści o rozstaniu sportsmenek. Walczak dodała bowiem wymowny komentarz pod archiwalnym nagraniem z Zillmann.
“Kiedy pięć lat temu poderwałaś dobrze rokującą wioślarkę, a teraz masz medalistkę olimpijską, która wystąpi w ‘Tańcu z gwiazdami’” – brzmiał podpis.
Pod filmem Julia niespodziewanie dopisała komentarz, potwierdzając rozstanie:
“Nieaktualne jak coś” – ogłosiła Walczak.
Po paru godzinach do sprawy odniosła się także Zillmann, która w wzięła udział w livie na TikToku na profilu “Toplespodcast”.
“To nie jest takie czarno-białe. (…) Nigdy nie powiem nic złego o Julii. Tego nie podkręcajcie, że ja mam zamiar zrobić z niej kogoś złego, bo absolutnie nic złego o niej nie powiem w życiu. Ja noszę (…) swoje winy, a teraz muszę to przemielić w sobie” – przekazała olimpijka.
Następnie nawiązała do zdjęć z afterparty po “Tańcu z gwiazdami”, które zrobili jej paparazzi. Widać na nich, jak Katarzyna tańczy i całuje się z Janją Lesar. Upojną noc panie skończyły wspólnie w hotelu.
“Zdjęcie zrobiono zza szyby. To była impreza w środku. To totalnie błąd z mojej strony. Tak samo robili nam zdjęcia jak staliśmy w green roomie, 10 par stało i się obejmowało i tak samo o nas ‘o zobaczcie jak stoją i się obejmuję’. Ale ja rozumiem, jak to działa i wiem, że ludzi to podkręca. A że ludzi to podkręca, to media będą to bardziej kręcić” – tłumaczyła się Zillmann.
W mediach zawrzało, a do tego oliwy do ognia dolał wywiad Janji Lesar, która zaskoczyła wyznaniem na temat swojego partnera. Już jakiś czas temu wspominała, że traktuje ukochanego jak “męża”, ale ślubu nie mają w planach. Teraz z kolei w rozmowie z “Faktem” wyznała wprost, jak naprawdę wygląda jej związek z Krzysztofem. Dają sobie dużo wolności:
“Trzeba dać swobodę. Tam, gdzie jest ekscytacja, tam jest droga. (…) Bycie przyjacielem przede wszystkim i pozwalanie komuś być takim, jakim chce. Czasami są to też trudniejsze okresy jakiegoś szaleństwa czy czegoś, wiesz, że można wtedy też pozwolić komuś po prostu robić rzeczy, nie wiem, bardzo intensywne gdzieś indziej. Ta swoboda, że nie masz tego uczucia, że powinieneś coś i tak dalej. Ja się często zastanawiam, czym jest miłość” – oznajmiła w “Fakcie” Janja”.
Reporter tabloidu dopytał tancerkę, czy ta nie bywa zazdrosna o swego przystojnego “męża”, skoro dali sobie taką “swobodę”. Nic z tych rzeczy:
“Właśnie nie bywam. Byłam kiedyś w takim związku, dawno temu, gdzie musiałam być zazdrosna, bo tam się działo i wtedy to… Jestem bardzo wdzięczna za to doświadczenie. (…) Wiesz, ile razy się zdarza, że zwiążesz się z kimś i jest super, super grasz tę rolę, (…) a potem nagle po trzech miesiącach albo czasami nawet latach pytasz, kim ta osoba jest? Ludzie grają role, a mi bardzo zależy, żeby być sobą” – podkreśliła na koniec nowa najlepsza przyjaciółka Zillmann.