
Akacjowa 38 odcinek 693: Śmiertelna pułapka Urszuli. Życie Jaimego wisi na włosku Mroczne intrygi Urszuli przybierają na sile! W 693. odcinku jest ona o krok od zrealizowania swojego okrutnego planu Podmieniając lekarstwa don Jaimego, zastawia śmiertelną pułapkę, w którą wplątuje niczego nieświadomą Carmen Gdy serce Jaimego staje, tylko błyskawiczna reakcja Diega ratuje go przed śmiercią Ale czy na pewno niebezpieczeństwo minęło? Tymczasem Blanca wyznaje Diegowi wstrząsającą prawdę o Urszuli, a napięcie między nimi staje się nie do zniesienia

Czy trucizna zdążyła już zadziałać? I jaką tajemnicę odkryje Diego, która może pogrążyć Urszulę na zawsze? Powietrze w pracowni krawieckiej Susany było gęste od niewypowiedzianych słów, ciężkie od napięcia, które narastało od wielu dni Simon, mężczyzna o oczach, w których odbijał się smutek minionych lat i zawiedzionych nadziei, stał naprzeciwko Adeli Jej twarz, zazwyczaj promienna i pełna łagodnej siły, teraz była naznaczona wewnętrzną walką, a jej dłonie, zaciśnięte na materiale sukni, drżały nieznacznie Była jak ptak ze złamanym skrzydłem, piękna w swojej kruchości, a jednocześnie emanująca desperacką odwagą To Celia, w swojej niezachwianej wierze w miłość i drugą szansę, pchnęła ich ku sobie Jej słowa, wypowiedziane szeptem kilka dni wcześniej w zaciszu jej salonu, wciąż dźwięczały Adeli w uszach: „Serce nie jest z kamienia, Adelo Nie możesz go zamknąć w klasztornej celi i kazać mu milczeć.

Pozwól mu mówić, pozwól mu kochać, nawet jeśli boisz się odpowiedzi ” I Adela, która przez całe życie uciekała – najpierw w ramiona wiary, potem w cień klasztornych murów – postanowiła przestać uciekać Postanowiła zawalczyć.Teraz, w tej chwili zawieszonej w czasie, Adela podniosła wzrok na Simona Jej oczy, niczym dwa głębokie jeziora, zdawały się pochłaniać jego spojrzenie, szukając w nim odpowiedzi, której sama bała się udzielić „Simón,” zaczęła cicho, jej głos był ledwie słyszalnym drżeniem. „Ja… ja nie mogę dłużej udawać Nie potrafię być tylko twoją przyjaciółką. Każdego dnia, gdy cię widzę, moje serce… ono zapomina o ślubach, które złożyłam, o drodze, którą obrałam Ono pamięta tylko ciebie.”.Simon milczał. Jego twarz była jak kamienna maska, ale w jego oczach toczyła się bitwa Widział w niej odbicie własnego bólu, własnej samotności.

Pamiętał Elvirę, ogień i namiętność, miłość, która go niemal zniszczyła Adela była jej przeciwieństwem – spokojem, przystanią. A jednak, ten spokój w jakiś niewytłumaczalny sposób budził w nim jeszcze większą burzę „Adelo, proszę…” zaczął, ale jego głos uwiązł mu w gardle. Czego miał jej odmówić? Spokoju, którego sam tak pragnął? Miłości, która pukała do jego drzwi tak nieśmiało i jednocześnie z taką determinacją? Ona jednak nie potrzebowała jego słów. Zrobiła krok w jego stronę, zmniejszając dzielącą ich odległość do szeptu Uniosła dłoń i delikatnie, z wahaniem, dotknęła jego policzka. Jego skóra była szorstka od kilkudniowego zarostu, ale pod palcami czuła bijące ciepło, puls życia „Tylko jeden raz, Simón,” wyszeptała, a jej oddech musnął jego usta. „Pozwól mi poczuć, jak to jest być kochaną przez ciebie Choćby tylko przez tę jedną chwilę. Potem odejdę, zniknę, jeśli tego zapragniesz Ale nie każ mi odchodzić, nie wiedząc.”.To złamało go ostatecznie. Cały opór, wszystkie mury, które budował wokół swojego serca przez lata, runęły w jednej chwili Pochylił się i uległ. Jego usta odnalazły jej, najpierw nieśmiało, jakby pytał o pozwolenie, a potem z siłą, która zaskoczyła ich oboje Był to pocałunek pełen desperacji i tęsknoty, słony od niewypłakanych łez i słodki od nadziei, która właśnie się w nich rodziła Świat wokół nich przestał istnieć. Był tylko dotyk ich warg, ciepło ich ciał i przyspieszone bicie dwóch serc, które wreszcie odnalazły ten sam rytm W tym jednym pocałunku zawarła się cała ich przeszłość, teraźniejszość i niepewna przyszłość Było to wyznanie, obietnica i pożegnanie w jednym. Gdy w końcu się od siebie oderwali, oboje ciężko oddychali, a w ich oczach malowało się oszołomienie Adela nie musiała już nic mówić. I Simon też nie. Odpowiedź została udzielona. Pytanie tylko, jaką cenę przyjdzie im za nią zapłacić W tym samym czasie, w luksusowej rezydencji Aldayów, rozgrywał się dramat o wiele mroczniejszy, pozbawiony nawet cienia romantycznej uniesienia Ursula, odziana w czerń, która zdawała się być nie tyle kolorem jej sukni, co odbiciem jej duszy, stała nad swoim mężem, Don Jaime Starzec siedział w fotelu, otulony pledem, a jego oczy, niegdyś pełne błyskotliwej inteligencji i kupieckiej przenikliwości, teraz były zamglone, zagubione w labiryncie choroby, która powoli odbierała mu umysł i wspomnienia Ursula patrzyła na niego bez cienia współczucia. Był dla niej jedynie narzędziem, kluczem do fortuny i władzy, o której zawsze marzyła Jego choroba była błogosławieństwem, darem od losu, który ona zamierzała w pełni wykorzystać Ale jego powolne gaśnięcie było dla niej zbyt powolne. Potrzebowała przyspieszyć bieg wydarzeń