Akacjowa 38, odciпek 702: Koszmar Blaпki. Pierścioпek zaręczyпowy i groźba śmiertelпego sekretυ

Akacjowa 38, odcinek 702: Koszmar Blanki. Pierścionek zaręczynowy i groźba śmiertelnego sekretu Wydaje się, że los uśmiecha się do Blanki, gdy Samuel wręcza jej pierścionek zaręczynowy Jednak jej serce bije dla kogoś innego, a umysł nawiedzają demony przeszłości.

Akacjowa 38, odcinek 702: Koszmar Blanki. Pierścionek zaręczynowy i groźba  śmiertelnego sekretu.

Przerażające wspomnienia tortur z zakładu psychiatrycznego powracają z całą siłą, a na jaw wychodzi mroczna tajemnica pielęgniarki Castory Gdy bracia Alday naciskają na nią, by wyznała prawdę, do gry wkracza Urszula, gotowa na wszystko, by zmusić Blankę do milczenia Tymczasem wierność Lolity zostaje wystawiona na próbę, gdy bierze na siebie winę za kradzież, której dokonał Antoñito Czy jego desperacki czyn wyjdzie na jaw? Równocześnie tajemnica śmierci Elviry gęstnieje, gdy okazuje się, że jej portret namalowano pośmiertnie. Co naprawdę odkryją Simón i Wiktor? Ten odcinek to plątanina miłości, kłamstw i niebezpiecznych sekretów, w której nikt nie jest bezpiecznyPewnego popołudnia, gdy słońce w Madrycie malowało długie, złociste cienie na bruku Akacjowej, w salonie rezydencji Alday panowała cisza tak gęsta, że można ją było kroić nożem Była to cisza pełna niewypowiedzianych słów, ciężka od tłumionych emocji i napięcia, które wisiało w powietrzu niczym zapowiedź nadciągającej burzy Blanca siedziała na sofie, jej palce nerwowo splatały się i rozplatały na kolanach Światło wpadające przez wysokie okna oświetlało jej bladą twarz, na której malował się niepokój, cień przeżytej traumy, który nie opuszczał jej nawet na chwilę

Akacjowa 38, odcinek 702: Koszmar Blanki. Pierścionek zaręczynowy i groźba  śmiertelnego sekretu. - YouTube

Każdy szmer, każde skrzypnięcie podłogi sprawiało, że drgała, jakby spodziewała się ciosu Właśnie w takiej chwili do salonu wszedł Samuel. W jego dłoniach spoczywało małe, aksamitne pudełeczko, które zdawało się pulsować nadzieją i determinacją Kochał Blancę miłością głęboką, choć podszytą lękiem i desperacką potrzebą zatrzymania jej przy sobie, z dala od cienia, który rzucał na ich życie jego własny brat, Diego Podszedł do niej powoli, z namaszczeniem, jakby stąpał po kruchym lodzie. Uklęknął przed nią na jedno kolano, a jego oczy, zwykle pełne pragmatycznego chłodu, teraz płonęły żarliwym uczuciem

Akacjowa 38” – Odcinek 710: Blanca jest osaczona przez Úrsulę  (streszczenie) | novela.pl

– Blanco – zaczął, a jego głos drżał nieznacznie. – Wiem, że przeszliśmy razem przez piekło Wiem, że twoja dusza jest zraniona, a serce pełne obaw. Ale wiem też, że jesteś najsilniejszą i najodważniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem Przy tobie odnalazłem sens, którego szukałem przez całe życie.Chcę być twoją opoką, twoim schronieniem Chcę budzić się przy tobie każdego ranka i widzieć, jak światło wraca do twoich oczu Chcę dać ci wszystko, czego pragniesz, a przede wszystkim bezpieczeństwo i miłość, na którą zasługujesz Otworzył pudełeczko. W środku, na atłasowej poduszce, spoczywał pierścionek.Był subtelny, ale niezwykle piękny – diament o szlifie brylantowym, osadzony w platynie, lśnił tysiącem barw, obiecując wieczność i niezłomność Był to symbol jego miłości, jego obietnicy, jego przyszłości.– Blanco Dicenta – wyszeptał z namaszczeniem – Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?.Blanca wpatrywała się w pierścionek, a potem w jego pełną nadziei twarz W jej głowie kłębiły się myśli, tworząc bolesny chaos.Widziała w Samuelu dobroć, oddanie, bezpieczną przystań Był mężczyzną, który uratował ją z otchłani, który zaopiekował się nią, gdy była na skraju załamania Rozum podpowiadał jej, że to jest właściwa droga. Że u jego boku może wreszcie odnaleźć spokój Ale jej serce… serce krwawiło i krzyczało jedno imię. Diego.Myślała o jego oczach, pełnych mrocznej pasji i zrozumienia, które zdawały się przenikać ją na wylot Myślała o jego dotyku, który sprawiał, że czuła, iż żyje, że jest kimś więcej niż tylko ofiarą Myślała o ich ukradzionych chwilach, o pocałunkach pełnych desperacji i zakazanej miłości, która była jednocześnie jej zbawieniem i przekleństwem Jak mogłaby przysiąc miłość Samuelowi, gdy każda cząstka jej istoty należała do jego brata? W tej samej chwili, jakby na nieme wezwanie, w progu salonu stanął Diego.Zamarł, widząc tę scenę Jego twarz stężała, oczy pociemniały z bólu. Patrzył, jak jego brat klęczy przed kobietą, którą on kochał nad życie, ofiarowując jej przyszłość, której on sam nie mógł jej dać Czuł, jak jego serce rozpada się na milion kawałków. Każde uderzenie było jak uderzenie młota w rozżarzone żelazo Chciał krzyczeć, rzucić się na Samuela, porwać Blancę i uciec z nią na koniec świata Ale stał nieruchomo, sparaliżowany przez poczucie winy, przez lojalność wobec brata, który niegdyś był jego najlepszym przyjacielemBlanca podniosła wzrok i ich spojrzenia się spotkały. W oczach Diega zobaczyła całą swoją udrękę, całą swoją miłość i cały swój ból To spojrzenie było jak niema prośba, jak bezgłośny krzyk rozpaczy. I w tym momencie podjęła decyzję Decyzję zrodzoną ze strachu, z poczucia obowiązku i z desperackiej chęci ucieczki od samej siebie Odwróciła wzrok od Diega, zmuszając się, by skupić go na Samuelu.Na jej ustach pojawił się słaby, drżący uśmiech, który nie sięgał oczu – Tak, Samuelu – wyszeptała, a słowo to zabrzmiało w ciszy salonu jak wyrok. – Zgadzam się Samuel, oszołomiony szczęściem, wsunął pierścionek na jej palec. Pasował idealnie Chwycił jej dłoń i ucałował ją z czułością, nieświadomy burzy, jaka szalała w jej wnętrzu, ani cichej tragedii, która rozgrywała się za jego plecami Diego, nie mogąc znieść tego widoku, odwrócił się bezszelestnie i zniknął w cieniu korytarza, pozostawiając za sobą jedynie echo złamanego serca Tymczasem w zupełnie innej części miasta, w pracowni krawieckiej Susany, rozgrywał się dramat o zupełnie innym charakterzeDo środka, niczym duch z przeszłości, wpadła Adela. Wyglądała mizernie – jej suknia była pognieciona i przybrudzona, włosy w nieładzie, a w oczach malował się lęk, który wydawał się jednak dziwnie teatralny Rzuciła się w ramiona Simóna, który akurat był na miejscu, by omówić z Susaną nowe zamówienie – Simón, mój drogi! – zawołała, a jej głos był pełen udawanej histerii.– Dzięki Bogu, jesteś! Myślałam, że już nigdy cię nie zobaczę! Simón, choć zaskoczony, objął ją delikatnie. Był zaniepokojony jej zniknięciem, ale w jego sercu od dawna kiełkowało podejrzenie, które teraz, widząc jej stan, nabierało coraz bardziej realnych kształtów – Adelo, co się stało? Gdzie byłaś? Wszyscy cię szukaliśmy.Adela odsunęła się od niego, ocierając nieistniejącą łzę z policzka Rozejrzała się dramatycznie po pracowni, jakby upewniała się, że nikt ich nie podsłuchuje – Zostałam porwana, Simón! – wyszeptała konspiracyjnie. – Jacyś okropni ludzie, bandyci! Zaciągnęli mnie do powozu, zawiązali mi oczy Trzymali mnie w jakiejś obskurnej piwnicy.Chcieli okupu, ale udało mi się uciec Wykorzystałam chwilę ich nieuwagi… To było straszne, przeżyłam koszmar!.Opowiadała dalej, z każdym słowem dodając coraz bardziej nieprawdopodobne szczegóły Mówiła o pościgach, o sprytnych manewrach, o swojej brawurowej ucieczce przez okno Simón słuchał jej w milczeniu, a jego twarz pozostawała bez wyrazu.Analizował każde jej słowo, każdy gest Zauważył, że jej ubranie, choć pogniecione, nie nosiło śladów walki czy przedzierania się przez zarośla Jej dłonie były czyste, a w oczach, oprócz udawanego strachu, widział dziwny, gorączkowy błysk – błysk kogoś, kto upaja się własną fantazją To potwierdzało jego najgorsze obawy. Adela nie została porwana.Adela była mitomanką Była kobietą tak głęboko zagubioną we własnych kłamstwach, że sama zaczynała w nie wierzyć Współczuł jej, ale czuł też narastającą irytację i zmęczenie. Ich relacja była zbudowana na fundamencie iluzji, a on nie miał już siły dłużej w tym uczestniczyć Gdy skończyła swoją opowieść, oczekując współczucia i podziwu, Simón jedynie pokiwał głową – Musiałaś wiele przejść, Adelo. Powinnaś odpocząć. Odprowadzę cię do pensjonatu.Jego chłodny ton sprawił, że entuzjazm Adeli nieco przygasł Spodziewała się czegoś innego – przerażenia, troski, może nawet gniewu na jej porywaczy Ale w jego głosie usłyszała jedynie rezygnację.Później, gdy Adela już odeszła, Simón został sam na sam z Susaną, która była świadkiem całej sceny Matka Leandra patrzyła na niego z troską.– Simón, chłopcze, co ty o tym wszystkim myślisz? Ta historia… brzmi jak z taniej powieści Simón westchnął ciężko, przecierając zmęczoną twarz.– Bo to jest historia z taniej powieści, Susano Nic z tego się nie wydarzyło. Adela to wszystko wymyśliła. Ona jest chora. Tworzy historie, by uczynić swoje życie bardziej interesującym, by zwrócić na siebie uwagę – Mitomanka? – szepnęła Susana, a w jej głosie słychać było niedowierzanie i litość – Tak. Obawiam się, że tak. I nie wiem, co mam z tym zrobić.Kocham ją… a może kochałem obraz, który sama stworzyła Teraz widzę tylko zagubioną, nieszczęśliwą kobietę, która tonie we własnych kłamstwach A ja nie potrafię jej uratować.W domu rodziny Palacios atmosfera była równie napięta, choć z zupełnie innych powodów Ramón był wściekły. Jego syn, Antoñito, znowu wpakował się w kłopoty.Jego najnowszy biznes – sprzedaż polis ubezpieczeniowych na życie – okazał się katastrofą Nie dość, że był to interes co najmniej wątpliwy moralnie, to jeszcze Antoñito, w swoim typowym, porywczym stylu, narobił sobie wrogów Wszystko zaczęło się od śmierci żony jednego z jego klientów, biednego szewca.Mężczyzna nie miał pieniędzy na godziwy pochówek, a Antoñito, poruszony jego losem, postanowił działać Problem w tym, że jego działania, jak zwykle, były impulsywne i nieprzemyślane. Nie mając gotówki, wpadł na desperacki pomysł Zakradł się do pokoju swojej macochy, Rosiny, i ukradł jej ulubiony naszyjnik z pereł Była to pamiątka rodzinna, cenna zarówno materialnie, jak i sentymentalnie.Zastawił go bez mrugnięcia okiem i za uzyskane pieniądze zorganizował zmarłej kobiecie pogrzeb, na jaki zasługiwała Jego szlachetny gest miał jednak katastrofalne skutki. Gdy inni klienci dowiedzieli się, że Antoñito wydaje ich pieniądze, zanim jeszcze zdążyli “skorzystać” z polisy, wpadli w panikę Zaczęli domagać się zwrotu swoich składek, obawiając się, że młody Palacios zbankrutuje, zanim oni umrą Biuro ubezpieczeniowe Antoñita przeżywało oblężenie wściekłych staruszków, a jego reputacja legła w gruzach Na domiar złego Rosina odkryła kradzież. Jej krzyk niósł się po całym mieszkaniu.– Mój naszyjnik! Moje perły! Zostałam okradziona we własnym domu! To skandal! To hańba!Jej oskarżycielski wzrok natychmiast padł na Antoñita, który próbował wyglądać niewinnie, co wychodziło mu wyjątkowo nieudolnie – Antoñito! To ty! Widzę to w twoich oczach! Zawsze miałeś lepkie ręce! Przyznaj się, złodzieju! Zanim Antoñito zdążył cokolwiek powiedzieć, do pokoju weszła Lolita, służąca o złotym sercu, która darzyła młodego panicza uczuciem znacznie głębszym niż tylko lojalność pracownicy Widząc jego przerażenie i rozpacz Rosiny, bez wahania podjęła decyzję.– To ja wzięłam naszyjnik, proszę pani – powiedziała cicho, ale stanowczo, wbijając wzrok w podłogę– Potrzebowałam pieniędzy… dla mojej rodziny na wsi. Chciałam go oddać. Sprzedałam go, ale odkupię, przysięgam Będę pracować za darmo, dopóki nie spłacę długu.Rosina i Ramón spojrzeli na nią zszokowani Nie mogli uwierzyć, że cicha i uczciwa Lolita byłaby zdolna do kradzieży.Ale Antoñito milczał, pozwalając, by wina spadła na niewinną dziewczynę Był zbyt wielkim tchórzem, by przyznać się do prawdy.Dopiero wieczorem, gdy emocje nieco opadły, sumienie zaczęło go dręczyć Widok smutnej, zrezygnowanej Lolity, która w milczeniu sprzątała kuchnię, łamał mu serce Nie mógł na to pozwolić.Zebrał w sobie resztki odwagi i poszedł do gabinetu ojca, gdzie byli oboje rodzice Stanął przed nimi, blady i spięty.– Ojcze, mamo… Muszę wam coś wyznać. To nie Lolita ukradła naszyjnik To byłem ja.Ramón wstał gwałtownie, a jego twarz poczerwieniała z gniewu.– Ty? Wiedziałem! Jak mogłeś? I pozwoliłeś, żeby ta biedna dziewczyna wzięła winę na siebie? Gdzie twoja godność? Gdzie twój honor? – Potrzebowałem pieniędzy – wyjąkał Antoñito. – Na pogrzeb żony mojego klienta. Chciałem dobrze… – Chciałeś dobrze?! – zagrzmiał Ramón.– Kradnąc rodzinne pamiątki? Prowadząc ten swój cyrk, który nazywasz interesem? Jesteś nieodpowiedzialny, Antoñito! Jesteś hańbą dla tego nazwiska! Jestem tobą głęboko rozczarowany Trini położyła mężowi dłoń na ramieniu, próbując go uspokoić. Jej spojrzenie było pełne smutku, ale i zrozumienia – Ramón, uspokój się. Antoñito popełnił błąd, straszny błąd. Ale przynajmniej miał odwagę się przyznać To Lolita musi usłyszeć przeprosiny. I musisz natychmiast odzyskać ten naszyjnik Antoñito stał przed rodzicami jak skarcony chłopiec, czując na sobie ciężar ich zawodu i własnej głupoty Wiedział, że czeka go długa droga, by odzyskać ich zaufanie. A co gorsza, musiał spojrzeć w oczy Lolicie i prosić o wybaczenie kobietę, która była gotowa poświęcić dla niego wszystkoW tym samym czasie, gdy jedni walczyli z demonami przeszłości, a inni z konsekwencjami własnej lekkomyślności, Simón i Víctor kontynuowali swoje prywatne śledztwo w sprawie Elviry Trop zaprowadził ich do pracowni malarskiej niejakiego Osmana, tureckiego artysty o melancholijnym spojrzeniu i dłoniach pobrudzonych farbą Był on autorem tajemniczego portretu Elviry, który tak bardzo wstrząsnął Simónem Pracownia Osmana była miejscem magicznym, pełnym niedokończonych płócien, zapachu terpentyny i kurzu tańczącego w smugach światłaSam artysta przyjął ich z rezerwą, ale i z pewną ciekawością.– Panowie w sprawie portretu panny Valverde, tak? – zapytał z lekkim, obcym akcentem – Dokładnie – potwierdził Víctor, który wziął na siebie rolę prowadzącego rozmowę – Chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej o okolicznościach jego powstania.Pułkownik Valverde, jej ojciec, nic o tym nie wiedział Osman westchnął, odkładając pędzel. Jego spojrzenie stało się odległe.– To było zlecenie… nietypowe Otrzymałem je od pewnego bogatego tureckiego dygnitarza. To on dostarczył mi fotografię młodej damy Bardzo precyzyjną, studyjną fotografię.Simón poczuł ukłucie niepokoju.– Malował pan z fotografii? Nigdy jej pan nie spotkał? – Och, spotkałem ją – odparł cicho Osman, a jego słowa zawisły w powietrzu. – Ale okoliczności były… tragiczne Zleceniodawca chciał, bym namalował portret, który uchwyci jej piękno, jej ducha Ale chciał też, bym zrobił to, patrząc na nią.Víctor zmarszczył brwi, nie rozumiejąc – Jak to? Skoro miał pan fotografię….– Fotografia była tylko pomocą – wyjaśnił malarz, a jego głos zniżył się do szeptu – Zleceniodawca przywiózł ją do mojej pracowni. Leżała na katafalku, ubrana w białą suknię Była piękna, nawet w śmierci. Jak uśpiony anioł.W pracowni zapadła grobowa cisza Słowa Osmana uderzyły w Simóna i Víctora z siłą fizycznego ciosu.– Co pan chce przez to powiedzieć? – wykrztusił w końcu Víctor, choć znał już odpowiedź – Chcę powiedzieć, panowie – odparł Osman z powagą – że ten portret jest portretem pośmiertnym Malowałem pannę Elvirę, gdy już nie żyła.Simón poczuł, jak ziemia usuwa mu się spod nóg Oparł się o ścianę, żeby nie upaść. Więc to koniec.Cała jego nadzieja, tląca się przez te wszystkie miesiące, zgasła w jednej chwili Elvira nie żyła. Zmarła samotnie, w obcym kraju, a jej ostatnim wizerunkiem był portret namalowany na zlecenie obcego mężczyzny, gdy leżała martwa Ból, który go przeszył, był niewyobrażalny – ostry, paraliżujący, ostateczny.Wiadomość ta dotarła również do pułkownika Valverde Reakcja starego żołnierza była mieszanką zaprzeczenia, furii i bezbrzeżnej rozpaczy – Kłamstwo! To wszystko kłamstwo! – krzyczał, chodząc po swoim gabinecie. – Moja córka żyje! Ten malarz to oszust! Chcą mnie złamać, zniszczyć!Ale w głębi duszy czuł przerażającą prawdę tych słów. Jego duma, jego upór nie pozwalały mu jej przyjąć, ale serce ojca wiedziało Mimo to, w akcie desperackiej, irracjonalnej nadziei, podjął decyzję.– Jadę do Turcji! – oświadczył stanowczo – Sam ją odnajdę! Nie uwierzę w jej śmierć, dopóki nie zobaczę dowodów na własne oczy! Muszę ją znaleźć, żywą lub martwą Muszę poznać prawdę.Jego decyzja była szaleństwem, ale nikt nie śmiał mu się sprzeciwić Była to ostatnia misja starego pułkownika – misja, by odnaleźć córkę lub pogrzebać ostatnią nadzieję W rezydencji Alday napięcie rosło z każdą minutą. Po scenie oświadczyn Blanca uciekła do swojego pokoju Czuła się osaczona, uwięziona w pułapce, którą sama na siebie zastawiła.Pierścionek na jej palcu wydawał się zimny i ciężki, jak kajdany Podeszła do lustra i spojrzała na swoje odbicie. Patrzyła na nią kobieta o oczach pełnych strachu, z twarzą naznaczoną cierpieniem Nagle, coś w jej głowie pękło. Wspomnienie, które tak długo tłumiła, wypłynęło na powierzchnię z przerażającą siłą Nie dotyczyło ono bezpośrednio wizyty w rezydencji, gdzie mieszkała niegdyś Úrsula, ale było z nią nierozerwalnie związane To miejsce obudziło w niej demony, które, jak sądziła, udało jej się uśpić.Przed jej oczami stanął obraz ze szpitala psychiatrycznego Widziała białe, sterylne ściany, czuła zapach lizolu i beznadziei. I widziała ją – pielęgniarkę Castorę Kobietę o zimnych, martwych oczach i uśmiechu, który mroził krew w żyłach. Castora nie była pielęgniarką Była katem.Blanca przypomniała sobie jej dotyk – szorstki, brutalny.Pamiętała, jak przywiązywała ją do łóżka skórzanymi pasami Pamiętała lodowatą wodę, którą polewała jej twarz, gdy krzyczała. Pamiętała jej szept, który był gorszy od krzyku – Jesteś nikim, Blanco. Jesteś szalona. Nikt ci nigdy nie uwierzy. Twoje dziecko… Úrsula zadba o nie lepiej niż ty Zapomnij o nim. Zapomnij o wszystkim. Jesteś pusta w środku. Nic nie czujesz.Nic nie pamiętasz Te słowa, ta tortura psychiczna, były częścią planu Úrsuli. Chciała złamać Blancę, zniszczyć jej umysł, wymazać jej tożsamość, by móc bez przeszkód wychować jej córkę jako własną wnuczkę A Castora była jej doskonałym narzędziem.Blanca upadła na kolana, zanosząc się spazmatycznym płaczem Trzęsła się na całym ciele, przeżywając ten koszmar na nowo.To właśnie dlatego wizyta w tamtym domu tak nią wstrząsnęła Nie zobaczyła tam nic konkretnego, ale atmosfera tego miejsca, zło, które wciąż unosiło się w powietrzu, otworzyło zapieczętowane komnaty jej pamięci Do jej pokoju weszli zaniepokojeni bracia Alday. Zobaczyli ją na podłodze, w stanie kompletnego załamania – Blanco, na litość boską, co się dzieje? – zapytał Samuel, klękając przy niej.– Co zobaczyłaś w tym domu? Musisz nam powiedzieć! Diego stał w drzwiach, a jego serce krajało się na ten widok. Czuł się bezsilny.– Ona coś odkryła, Samuelu Coś, co Úrsula przed nami ukrywa – powiedział twardo, patrząc na brata. – Musimy poznać prawdę Blanco, proszę, mów. Dla własnego dobra.Ich nacisk, choć zrodzony z troski, przyniósł odwrotny skutek Blanca poczuła się osaczona, jak wtedy w szpitalu. Ich głosy zlewały się w jeden, oskarżycielski szept – Zostawcie mnie! – krzyknęła, a jej głos był zdławiony od płaczu. – Nic nie widziałam! Dajcie mi wszyscy święty spokój! Stawała się coraz bardziej nerwowa, histeryczna.Bracia patrzyli na nią bezradnie, nie rozumiejąc, że próbując jej pomóc, nieświadomie powtarzali metody jej oprawców Później, gdy w domu zapanował względny spokój, do pokoju Blanki wślizgnęła się Úrsula Poruszała się bezszelestnie, jak wąż. Jej twarz była jak zawsze beznamiętną maską, ale w jej oczach czaił się chłód zdolny zamrozić słońce Stanęła nad skuloną na łóżku Blanką.– Widzę, że pamięć ci wraca – syknęła, a jej głos był cichy, ale ostry jak brzytwa – To niedobrze. Pamięć bywa zdradliwa. Prowadzi do zguby.Blanca podniosła na nią przerażony wzrok – Castora… – wyszeptała.Na ustach Úrsuli pojawił się cień uśmiechu. Był to uśmiech pozbawiony jakiejkolwiek radości – A więc pamiętasz naszą dobrą pielęgniarkę.Castora była bardzo skuteczna, nieprawdaż? Potrafiła sprawić, że ludzie zapominali o rzeczach, o których nie powinni pamiętać I potrafiła też sprawić, by przypomnieli sobie ból, gdy stawali się… nierozważni Pochyliła się nad Blanką, a jej szept był jak lodowaty powiew.– Posłuchaj mnie uważnie, dziewczyno Zapomnisz o Castorze. Zapomnisz o wszystkim, co wydaje ci się, że sobie przypomniałaś Będziesz grzeczną i posłuszną narzeczoną Samuela.Urodzisz mu zdrowe dziecko, które będzie dziedzicem rodu Alday A jeśli choć jedno słowo na temat przeszłości wydostanie się z twoich ust, jeśli spróbujesz zniszczyć to, co zbudowałam… to sprawię, że będziesz błagać o powrót do azylu Sprawię, że Castora wyda ci się aniołem miłosierdzia w porównaniu z tym, co cię czeka Zrozumiałaś?.Blanca mogła tylko kiwnąć głową, sparaliżowana strachem.Łzy spływały po jej policzkach Úrsula wyprostowała się, poprawiając suknię.– Doskonale. Cieszę się, że doszłyśmy do porozumienia A teraz odpocznij, moja droga. Musisz dbać o siebie. I o dziecko.Odwróciła się i wyszła, pozostawiając za sobą ciszę jeszcze straszniejszą niż jej groźby Blanca leżała nieruchomo, czując, jak macki strachu zaciskają się wokół jej serca, dusząc wszelką nadzieję Była więźniem we własnym domu, we własnym umyśle.A jej jedynym strażnikiem była kobieta, która zniszczyła jej życie W świecie kontrastów, jaki stanowiła Akacjowa 38, istniały też chwile lżejsze, choć podszyte niepokojem Na poddaszu, gdzie mieszkała służba, Martín, mąż Casildy, chodził jak struty. Od kilku dni drapał się po głowie z taką intensywnością, że jego przyjaciel Servando zaczął się poważnie martwić – Martín, człowieku, co z tobą? Masz pchły jak jakiś bezpański pies? – zapytał bezceremonialnie portier Martín spojrzał na niego z przerażeniem.– Gorzej, Servando. O wiele gorzej.Myślę, że mam wszy Servando aż podskoczył.– Wszy?! Na litość boską! Skąd?!.– Nie wiem! – jęknął Martín – Ale najgorsze jest to, że byłem ostatnio w mieszkaniu państwa Hidalgo. Pomagałem pani Rosinie przesunąć jakąś ciężką szafę Stałem bardzo blisko niej.A jeśli ja je mam, to znaczy, że mogłem ją zarazić! Wyobrażasz to sobie? Rosina de Hidalgo z wszami! Zabije mnie! Każe mnie powiesić na najbliższej latarni! Servando, mimo powagi sytuacji, parsknął śmiechem. Wizja arystokratycznej i wiecznie niezadowolonej Rosiny drapiącej się po głowie była zbyt komiczna – Musisz coś z tym zrobić, i to szybko! – poradził, starając się zachować powagę. – Zanim wybuchnie epidemia na całej ulicy! Martín, blady ze strachu, zaczął gorączkowo obmyślać plan, jak pozbyć się niechcianych lokatorów, zanim jego sekret wyjdzie na jaw i ściągnie na niego gniew jednej z najbardziej wpływowych mieszkanek Akacjowej W tym samym czasie, w mieszkaniu państwa Álvarez-Hermoso, rozgrywała się cicha, subtelna graCelia, po traumatycznych przeżyciach, powoli wracała do równowagi. Jej pasja do pisania i walki o prawa potrzebujących stała się dla niej formą terapii Nie zdawała sobie jednak sprawy, że stała się celem manipulacji Úrsuli.Kobieta, która chciała mieć kontrolę nad wszystkim i wszystkimi na Akacjowej, postanowiła umieścić u jej boku swojego szpiega Tym szpiegiem była Carmen, nowa służąca, kobieta o smutnych oczach i przeszłości owianej tajemnicą, całkowicie poddana woli swojej pani Z polecenia Úrsuli, Carmen zaczęła zbliżać się do Celii. Robiła to z niezwykłą delikatnością Wykazywała żywe zainteresowanie jej działalnością charytatywną, zadawała inteligentne pytania dotyczące jej artykułów, podziwiała jej odwagę i determinację – Pani jest niezwykłą kobietą – mówiła cichym, pełnym szacunku głosem.– Tyle pani robi dla innych To prawdziwe powołanie.Celia, spragniona zrozumienia i wsparcia, przyjmowała komplementy Carmen z wdzięcznością Cieszyła się, że ma w domu kogoś, z kim może porozmawiać o sprawach dla niej ważnych Nie podejrzewała, że każde jej słowo, każdy plan, każda obawa jest skrupulatnie notowana i przekazywana dalej, do uszu kobiety, która wykorzysta każdą informację, by osiągnąć własne, mroczne cele Pewnego dnia, podczas gdy Celia dyktowała Carmen list do jednego z urzędników, nadszedł listonosz Przyniósł kopertę zaadresowaną do niej. W środku znajdował się oficjalny list z redakcji jednej z największych madryckich gazetCelia otworzyła go z drżącymi rękami. Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia, a na twarz wypłynął rumieniec ekscytacji – Carmen, nie uwierzysz! – zawołała. – Chcą przeprowadzić ze mną wywiad! Chcą napisać artykuł o mojej działalności, o walce o poprawę losu ubogich! To była dla niej ogromna szansa.Szansa, by jej głos został usłyszany przez tysiące ludzi, by nagłośnić problemy, które tak leżały jej na sercu Carmen uśmiechnęła się szeroko, gratulując jej z udawanym entuzjazmem.– To wspaniała wiadomość, proszę pani! Zasłużyła pani na to jak nikt inny! Ale gdy tylko Celia odwróciła się, by jeszcze raz przeczytać list, uśmiech zniknął z twarzy Carmen Zastąpił go chłodny, kalkulujący wyraz.Wiedziała, że musi jak najszybciej przekazać tę nowinę Úrsuli Wywiad oznaczał rozgłos, a rozgłos oznaczał, że Celia stanie się osobą publiczną, trudniejszą do kontrolowania Úrsula musiała o tym wiedzieć. Musiała przygotować kolejny ruch w swojej bezwzględnej grze I tak, gdy słońce chyliło się ku zachodowi, życie na Akacjowej toczyło się dalej, splatając ze sobą losy mieszkańców w skomplikowaną sieć miłości, nienawiści, tajemnic i kłamstw Blanca, uwięziona w złotej klatce, nosiła na palcu symbol przyszłości, której nie pragnęła Simón opłakiwał miłość, która okazała się martwa. Antoñito próbował naprawić błędy, które raniły tych, których kochałA nad wszystkim unosił się cień Úrsuli, która niczym pająk tkała swoją sieć, cierpliwie czekając, by pociągnąć za odpowiednie sznurki i doprowadzić do upadku każdego, kto stanął jej na drodze Dzień dobiegał końca, ale dramat dopiero się zaczynał

Related Posts

MSWiA zabiera głos w sprawie zatrzymania 12-letniej dziewczynki w Jeleniej Górze

Tragedia w Jeleniej Górze wykorzystana do szerzenia dezinformacji. MSWiA dementuje fałszywe doniesienia Tragiczne wydarzenia w Jeleniej Górze stały się pożywką dla dezinformacji w mediach społecznościowych. W internecie…

Zygmunt Chajzer trafił do zakładu karnego! “Były przeszukania, spacerniak, posiłki”

Zakład karny, cela, spacerniak i pełny więzienny rygor – to nie scenariusz filmu, a rzeczywistość, z którą zmierzył się Zygmunt Chajzer. Popularny prezenter wziął udział w programie…

Norbi na granicy wytrzymałości. Opowiedział o zniszczonym zdrowiu i strachu przed śmiercią: “Już się nie wyleczę”

Duża popularność, wielkie pieniądze i życie na pełnych obrotach miały swoją cenę. Norbi w nowym wywiadzie wraca do okresu, w którym nadużywał alkoholu i narkotyków. Dziś nie…

Łódź: Policja rozbiła gang sutenerów! Zmuszali kobiety do prostytucji metodą „loverboya”

Łódzcy policjanci zadali potężny cios przestępczości zorganizowanej, rozbijając gang sutenerów, który werbował kobiety, zmuszał je do prostytucji i czerpał z tego procederu korzyści finansowe. Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej…

MSWiA zabiera głos w sprawie zatrzymania 12-letniej dziewczynki w Jeleniej Górze

Tragedia w Jeleпiej Górze wykorzystaпa do szerzeпia deziпformacji. MSWiA demeпtυje fałszywe doпiesieпia Tragiczпe wydarzeпia w Jeleпiej Górze stały się pożywką dla deziпformacji w mediach społeczпościowych. W iпterпecie…

-latki w Jeleniej Górze.

Po wstrząsającym zabójstwie 11-latki w Jeleniej Górze w sieci pojawiło się nagranie, którego autor twierdzi, że „ukraińskie dzieci mordują polskie dzieci”. – Wiecie, kim była ta dziewczynka,…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *