
Dość niespodziewanie w trakcie 17. edycji programu Taniec z gwiazdami Mikołaj Bagiński i Magdalena Tarnowska stali się jedną z najbardziej lubianych par przez widzów. Influencer i tancerka od początku chętnie pokazywali swoją relację w mediach społecznościowych, co szybko wywołało spekulacje, że łączy ich coś więcej. Ostatecznie oboje zdementowali plotki, podkreślając, że bardzo się lubią, ale nie są razem.
Mimo tych zapewnień fani nadal kibicowali tej dwójce i liczyli, że po zakończeniu show będą utrzymywać kontakt. Jak się okazało – wygrana w programie tylko umocniła ich relację, choć wciąż na koleżeńskich zasadach.
Po finale programu Bagi i Magda zaczęli regularnie tworzyć wspólne treści w sieci. Ich filmiki szybko zdobyły popularność, a widzowie chętnie komentują ich naturalność i dobrą energię.
– „Z Madzią super mi się nagrywa i spędza z nią czas. Mamy super vibe, więc to dla mnie naturalne, że chcę z taką osobą robić fajne projekty” – mówił Bagiński w rozmowie z mediami.
Jednocześnie influencer przyznawał, że bywa to dla niego nieco krępujące, gdy internauci wciąż doszukują się w tej relacji drugiego dna. Wspominał nawet, że czasem świadomie unika wspólnych wyjść „na ścianki”, by nie podsycać plotek.
Magdalena Tarnowska po jesiennej edycji „Tańca z gwiazdami” zapowiedziała, że będzie częściej dzielić się swoim życiem prywatnym. Dzięki udziałowi w programie zgromadziła już ponad 330 tysięcy obserwatorów i – jak widać – konsekwentnie realizuje obietnicę.
W ostatnich dniach tancerka opublikowała serię zdjęć z codziennych aktywności, w tym kadr z sali tanecznej. Jak zdradziła, razem z Bagim w końcu wrócili do wspólnych treningów:
„Jeszcze trochę chora, ale coś tam się już działo w tym tygodniu. I wróciliśmy z Mikiem na salę taneczną!” – napisała z entuzjazmem.
Na jednym ze zdjęć obok nich pojawił się także choreograf związany z programem – Jakub Pursa, co tylko podsyciło ciekawość fanów.
Czy Bagi i Magda szykują taneczną niespodziankę dla swoich obserwatorów? Tego jeszcze nie zdradzają, ale jedno jest pewne – ich relacja, choć bez etykiety, wciąż budzi ogromne zainteresowanie.