Nese siedziała na łóżku, otoczona pustymi opakowaniami po czekoladkach, chipsach i batonach. Każdy kęs miał zagłuszyć ból, ale zamiast tego w jej głowie wciąż rozbrzmiewały słowa Basak.– Ona ma rację – szepnęła przez łzy, patrząc w lustro. – Jesteś tylko grubą nastolatką. Volkan nigdy nie będzie twój.Twarz miała zaczerwienioną od płaczu, oczy spuchnięte, włosy w nieładzie. Chciała zniknąć pod kołdrą, kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Z ociąganiem wstała, pewna, że to siostra. Otworzyła – i zamarła.Przed nią stał Volkan.

– Dlaczego nie odbierasz moich telefonów? – zapytał z powagą.– Ja… jestem chora – odparła, starając się usprawiedliwić swój wygląd. Kaszlnęła nerwowo. – To może być zaraźliwe. Lepiej idź, zanim…– Nese, wszystko wiem – przerwał, zatrzymując drzwi dłonią. – Kiedy milczałaś, zmusiłem Basak do rozmowy. Przyznała się. Ona od początku próbowała nas poróżnić. Jak mogłaś uwierzyć w te brednie?Jego dłonie otuliły jej twarz, delikatnie ocierając łzy.– Jesteś najpiękniejszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła. Jesteś snem, z którego nie chcę się obudzić. Odkąd spojrzałem w twoje niewinne oczy, nie widzę już nikogo innego. Basak…? – uśmiechnął się z pogardą. – Nie może się z tobą równać.Volkan zawahał się, jakby chciał zebrać w sobie odwagę.– Na początku chciałem cię odsunąć. Bałem się tego, co czuję, dlatego nazywałem cię maleńką, udawałem dystans. Ale to nic nie dało. Ta historia o rzekomym związku… nie powstała przez Basak. Zrobiłem to dla siebie, żebym w końcu mógł powiedzieć ci prawdę.Ścisnął jej dłonie, patrząc głęboko w oczy.– I nadszedł ten moment. Nese… czy zostaniesz moją dziewczyną? Na poważnie?Jej serce zabiło szybciej. Rozpromieniła się jak nigdy dotąd, uśmiechając się szeroko, a w oczach pojawiły się łzy szczęścia.I wtedy… obraz zaczął się rozmywać. Nese mrugnęła – leżała wciąż na łóżku, wśród pustych opakowań po słodyczach. To wszystko było tylko snem.***

Akcja przenosi się na komisariat. Ferit i Ayse mijają na korytarzu przygnębionego Ibrahima, który siedzi na ławce z kebabem w ręku, ale nawet na niego nie patrzy. Sos spływa na papier, a on jakby w ogóle tego nie zauważa.— Ibo, co się stało? — pyta zaniepokojona Ayse, siadając obok. — Wyglądasz, jakby przejechał po tobie pociąg.— Czułbym się lepiej, gdyby naprawdę po mnie przejechał — odpowiada z rezygnacją. — Nawet kebab nie ma smaku… A to już koniec świata. Znaleźliście coś?Ferit, z powagą w głosie, odsuwa ręce od kieszeni.— Naprawdę nazywa się Selami Ergunduz. Jego bliski przyjaciel właśnie to potwierdził podczas przesłuchania. Ale ten człowiek jest jak duch — nie zostawia po sobie żadnych śladów.Robi krótką pauzę i dodaje:— Ma byłą żonę. Suzan Piskin. Nie mamy dowodów, nie mamy nagrań, ale mamy ją. Wykorzystamy ten atut.Kilka godzin później Ayse i Ferit spotykają się z Suzan. Kobieta jest olśniewająco atrakcyjna, elegancka i… ewidentnie zna Ferita. Ayse już na wejściu ciężko wzdycha, przeczuwając kłopoty.— Poczekaj chwilę… — mówi Ferit, marszcząc brwi. — Skąd ty mnie znasz?Suzan patrzy na niego z udawaną urazą.— Wstydź się! Chodziliśmy razem do liceum. Siedzieliśmy w ostatniej ławce i ściągaliśmy od siebie. Zapomniałeś?Ferit zamiera na moment, po czym uśmiecha się półgębkiem.— Ach, Suzi… — szepcze, jakby właśnie odnalazł zgubiony fragment wspomnień.Suzan zgadza się pomóc w sprawie byłego męża, ale stawia jeden warunek:— Pójdziesz ze mną na kawę.Nie mija wiele czasu i oboje siedzą przy stoliku w stołówce komisariatu. Ayse, niby przypadkiem, siada przy stoliku obok, udając że przegląda telefon… ale jej uszy są wyraźnie nastawione na każdy ich szept.***

Kubilay planuje zabrać Nanę w romantyczne miejsce, skąd mogliby razem podziwiać zachód słońca. Dziewczyna nie ma jednak najmniejszej ochoty na randkę — chowa się w spiżarni, licząc, że uniknie spotkania. Aynur szybko orientuje się, co jest grane. Bez wahania wskazuje Kubilayowi kryjówkę jego kandydatki na żonę, a gdy mężczyzna wchodzi do środka, podstępnie zamyka ich w środku.Kiedy Nana odkrywa, że drzwi są zablokowane, w jej oczach pojawia się panika — wraca dawna fobia, której nie potrafi pokonać.***Tymczasem, dzięki pomocy Suzan, policja ujęła jej byłego męża, co rozwiązało problem Ibrahima. W komisariacie czuć ulgę — on i Kara znów są razem szczęśliwi. Ferit uznaje, że nadszedł czas, by z Ayse zamknąć ich „niedokończoną sprawę”. Los jednak po raz kolejny płata figla — szef nagle wzywa go i wydaje rozkaz: półroczna misja, natychmiastowy wyjazd.***Akca mówi Yamanowi, że Nana i Kubilay nagle zniknęli. Mężczyzna momentalnie rzuca się do poszukiwań. Najpierw zagląda do pokoju swojego bratanka.– Sam odrabiasz lekcje, chłopcze ognia? – pyta, opierając się o framugę.– Tak… Nana ma coś do zrobienia – odpowiada Yusuf, nie odrywając wzroku od zeszytu.– Powiedziała ci, dokąd idzie?– Nie. Ale ciocia Akca jej szuka. Może… może ukryła się przed Kubilayem. Ona wcale nie chce wychodzić za mąż.Yaman unosi brew.– Skąd to wiesz?– Zapytałem ją, bo było mi smutno, że odejdzie. Powiedziała, że nigdy mnie nie opuści. Rozmawia z nim tylko dlatego, że ciocia tego chce.To wystarcza. Yaman bez słowa rusza w stronę spiżarni. Gdy otwiera drzwi, widzi Nanę stojącą w kącie, drżącą, z przyspieszonym oddechem. Chwyta ją i wynosi na rękach, jakby była najcenniejszym skarbem. W swoim gabinecie stawia ją przy szeroko otwartym oknie.– Spójrz na mnie. Jestem tutaj – mówi spokojnym, męskim głosem, który działa na nią jak kotwica.Dopiero gdy jej oddech się wyrównuje, stawia ją na podłodze.– Co się stało? Czy on coś ci zrobił? Zmuszał cię do czegokolwiek?– Nie… – potrząsa głową. – To nie przez Kubilaya. Mam fobię. To… spiżarnia wywołała atak.– To po co tam poszłaś?Nana przypomina sobie rozmowę z Akcą.– Chciałam wziąć przybory do pracy domowej Yusufa. Potem przyszedł Kubilay. Chcieliśmy wyjść, ale drzwi się zablokowały.– Rozumiem – kiwa głową Yaman. – Wszystko w porządku. Idź do pokoju, odpocznij.Nana szybko się oddala, a w jej myślach wciąż pulsuje obraz Yamana wyważającego drzwi i trzymającego ją w ramionach.– Dlaczego tak bardzo mnie chroni? Bo zostałam mu powierzona, czy może… – szepcze do siebie, czując, jak jej serce przyspiesza.***13: Nana nie wierzy w śmierć Yamana!”/>Basak zaprasza Volkana na koncert jego ulubionego zespołu. Czy Nana zrozumie, że Yaman czuje to samo, co ona próbuje w sobie stłumić? Czy Ferit pogodzi się z rozkazem i opuści Ayse właśnie wtedy, gdy ich uczucia zaczęły odżywać?