
Niedawno polskie środowisko sportowe obiegły niezwykle przykre informacje. Córka Jurija Hładyra, ukraińsko-polskiego siatkarza od lat występującego w naszej lidze, była okrutnie wyzywana przez uczniów liceum, do którego uczęszczała. Teraz sam siatkarz zabrał głos w tej sprawie i zapowiedział, jak chce walczyć o sprawiedliwość dla swojej rodziny.
Jurij Hładyr komentuje sprawę obraźliwych wiadomości w kierunku jego córki
Sprawa ataku na 15-letnią Darię odbiła się szerokim echem w środowisku sportowym w Polsce i nie tylko. Córka znanego siatkarza Jurija Hładyra została w obrzydliwy sposób zwyzywana przez uczniów liceum Towarzystwa Edukacyjnego Vizja w Warszawie, w którym sama też się uczyła. Wszystko zostało nagłośnione przez dziennikarzy „Przeglądu Sportowego Onet” kilka dni temu, wszystko działo się jeszcze w październiku. Portal ujawnił nagranie głosowe, na którym grupa nastolatków lżyła 15-letnią Darię – „Je***my, k***a, Ukraińców”, „Spie****aj, je***a s**o!” – można było usłyszeć na nagraniu, jakie otrzymała córka siatkarza, ale to tylko niewielka część tego, co musiała się nasłuchać o sobie.
O całą sytuację zapytano również tatę 15-latki. Jurij Hładyr, który gra w Polsce od wielu lat, a od 2013 roku ma również polskie obywatelstwo, starał się zachować spokój mówiąc o tym, co spotkało jego córkę. Na początku zawodników Aluronu CMC Warty Zawiercie podziękował tym, którzy wspierają go w tej sytuacji. – Od razu z góry chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy są w to zaangażowani i to naświetlili. To naprawdę wielka sprawa, bo dużo takich rzeczy się dzieje i nikt tego nie mówi – powiedział Hładyr.
Siatkarz zapowiedział, że nie odpuści, dopóki nie wywalczy sprawiedliwości, ale chce to zrobić w pełni na drodze prawnej, choć na początku różne myśli chodziły mu po głowie. – Postanowiliśmy iść do końca po swoje, żeby przede wszystkim udowodnić naszemu dziecku, że sprawiedliwość istnieje na tym świecie. Mamy nadzieję, że będą wobec tego wyciągnięte jakieś konsekwencje. (…) Mówimy o innych czasach. Kiedy ja dorastałem, to inaczej rozwiązywało się te problemy. Teraz nie można używać żadnej przemocy. Ja jako ojciec jak usłyszałem te nagrania, to tylko jedna myśl chodziła mi po głowie, ale w tych czasach tego nie wolno robić. Zostaliśmy uczuleni na to, żeby pójść prawidłową drogą i jak na razie robi to bardzo dobre rezultaty – podkreślił.