
Do dwóch śmiertelnych wypadków doszło w godzinach wieczornych i nocnych na Podkarpaciu w środę, 17 grudnia, i w czwartek, 18 grudnia. Pierwsze chronologicznie zdarzenie miało miejsce w Zarszynie w powiecie sanockim na drodze krajowej nr 28. Kierujący tirem z naczepą wpadł do rowu, ginąc na miejscu. Z jezdni, ale na drodze wojewódzkiej nr 867 pod Lubaczowem, zjechała też prowadząca nissana.
Podkarpackie. Dwa śmiertelne wypadki w ciągu kilku godzin
Pasażerka osobówki to druga ofiara śmiertelna wypadków, do których doszło w ostatnich godzinach w województwie podkarpackim. Jak poinformowało Polskie Radio Rzeszów, pierwszy miał miejsce w Zarszynie między Krosnem a Sanokiem, na drodze krajowej nr 28. W środę, 17 grudnia, ok. godz. 21.30 kierujący tirem z naczepą zjechał z jezdni do rowu i zginął na miejscu.
Do kolejnego śmiertelnego wypadku na Podkarpaciu doszło w czwartek, 18 grudnia, po godz. 3, w powiecie lubaczowskim. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierująca nissanem 35-latka nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze i straciła panowanie nad autem; kobieta jechała drogą wojewódzką nr 867 w kierunku Starego Sioła.
– Kierująca, obywatelka Ukrainy, wypadła z trasy i wjechała do rowu, wskutek czego na miejscu, mimo prowadzonej reanimacji, zginęła jej 36-letnia pasażerka. Prowadząca osobówkę była trzeźwa – powiedziała w rozmowie z “Super Expressem” mł. asp. Marzena Mroczkowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Lubaczowie.
Kierująca nissanem 35-latka nie odniosła żadnych obrażeń. Na miejscu wypadku cały czas trwają czynności policji.