Sıla przeżyła dzień swojego największego koszmaru, gdy zobaczyła Kuzeya, mężczyznę swojego życia, stojącego przy ołtarzu z inną kobietą. Jej świat obrócił się w popiół, a serce skute zostało lodem. Biel sukni ślubnej, która powinna symbolizować nowy początek, stała się dla niej kolorem żałoby po miłości, która ledwie zakwitła, by zaraz umrzeć. Od tamtej chwili Sıla tylko istniała, w małym pokoju przypominającym więzienie, z duszą przykrytą zimnym popiołem i pytaniami: „Dlaczego, Kuzey?”.

Każdy poranek był powtórką koszmaru. Wspomnienia jego spojrzenia i dotyku mieszały się z obrazem zdrady. Jej życie wyglądało jak ściana z pęknięciem – tak samo rozdarte, jak jej serce. Kiedyś była jego wybawicielką, tą, która znalazła go nieprzytomnego i własnymi rękami leczyła jego rany. Teraz sama potrzebowała ratunku z gruzów, które po sobie zostawił. Zbudowała wokół siebie lodowy mur – ostatni mechanizm obronny przed dalszym bólem.Właśnie wtedy, gdy myślała, że całkowicie pogrąży się w ciszy duchowej śmierci, rozległo się pukanie do drzwi. Delikatne, niepewne, niemal bojaźliwe – jak pukanie winowajcy stojącego przed sądem. Stał tam on: Kuzey, wychudzony, z oczami świadczącymi o bezsennych nocach, bez swojej dawnej dumy. Jego dłoń była zaciśnięta w pięść, jakby dźwigał górę winy. Przyszedł, by wyznać prawdę, nie wiedząc, czy zdoła przebić mur, który sam kazał jej wznieść.

„Co tu robisz?” – zapytała Sıla głosem zimnym jak odłamek szkła. Kuzey przełknął ślinę i błagalnie poprosił o pięć minut, by opowiedzieć jej rzeczy, o których musi wiedzieć. „Pięć minut? Zabrałeś mi całe życie, a teraz żądasz pięciu minut?” – odpowiedziała śmiechem pozbawionym radości. Ich mowa ciała mówiła więcej niż słowa: on zrobił krok do przodu, ona odruchowo cofnęła się jak zranione zwierzę. Między nimi była przepaść zdrady, ocean łez.„To małżeństwo… to wszystko jest kłamstwem” – wyszeptał w końcu Kuzey, a cisza w pokoju zgęstniała. Zaczął opowiadać historię, w której był zarówno sprawcą, jak i ofiarą. Wyjaśnił, że Cavidan – matka Bahar – groziła Sıli i zmusiła go do ślubu, obiecując w zamian jej bezpieczeństwo. Wybrał najokrutniejsze rozwiązanie, by ją chronić: poświęcił swój honor i szczęście, znosząc upokorzenie, nosząc obrączkę innej kobiety, a każdej nocy widząc w wyobraźni jej zapłakaną twarz.

Opowieść Kuzeya była jak bomba z opóźnionym zapłonem. W Sıli mieszały się szok, niedowierzanie i gniew. Najbardziej bolało ją nie to, że się ożenił, lecz że sam zdecydował, odbierając jej prawo wyboru i partnerstwa. „Za kogo mnie uważałeś? Myślałeś, że jestem za słaba, by walczyć z Cavidan razem z tobą?” – pytała oskarżycielsko. Kuzey zrozumiał, że działał z miłości, ale także z dumy, która kazała mu nie docenić jej siły – i to był jego największy błąd.Patrząc w jej oczy, Kuzey wiedział, że słowa nie wystarczą. Musiał zmienić wszystko. „Nie proszę o przebaczenie – proszę o szansę, by to udowodnić. Chodź ze mną, Sıla. Walcz razem ze mną. Razem zbierzemy dowody, razem ją obalimy. Potrzebuję cię jako partnerki” – powiedział. Tym razem nie działał samowolnie, oddawał jej władzę i zaufanie, które jej odebrał. Powoli uklęknął przed nią, jak rycerz składający przysięgę wierności swojej królowej. „Uratowałaś mi kiedyś życie, Sıla. Pozwól mi teraz uratować nas oboje”.