Rano nad Bosforem unosiła się mgła, a szpitalne korytarze pachniały sterylnością i ciszą, która miała w sobie coś złowieszczego. Sıla siedziała przy łóżku Hülyi, trzymając ją za rękę jakby chciała przywołać ją z tamtego świata. Od miesięcy żyła tylko wspomnieniem siostry, martwiąc się, że nigdy już nie usłyszy jej głosu. Ale tego ranka wydarzyło się coś, co sprawiło, że czas stanął w miejscu. Hülya, której oczy dotąd były martwe, lekko poruszyła palcami i ścisnęła jej dłoń. Sıla odruchowo wstrzymała oddech — to był znak, prawdziwy, nie złudzenie.

Łzy spłynęły po jej policzkach, gdy pochyliła się nad twarzą siostry. „Hülya, słyszysz mnie?” – wyszeptała drżącym głosem. Nie było odpowiedzi, ale w spojrzeniu chorej kobiety pojawiło się coś, czego dawno nie widziano – błysk świadomości, tliła się w nim desperacja. Jakby chciała powiedzieć coś ważnego, jakby walczyła z własnym ciałem, by wydobyć z siebie choć jedno słowo. Wtedy Sıla zrozumiała, że jej siostra nie tylko żyje, ale też próbuje ją ostrzec.Kuzey, stojący tuż za nią, zamarł. Od tygodni przygotowywał się na najgorsze, a teraz ten drobny gest zburzył jego pewność. W jego oczach pojawiła się iskra nadziei, ale i lęk – bo znał ich rodzinne tajemnice, wiedział, że jeśli Hülya naprawdę odzyskuje świadomość, to może ujawnić prawdę, której wielu chciałoby uniknąć. Położył dłoń na ramieniu Sıli, próbując ją uspokoić, ale sam czuł, że ziemia usuwa mu się spod nóg.

W tym samym czasie Bahar, ubrana w śnieżnobiały płaszcz, weszła do szpitala z bukietem róż. Na jej twarzy malował się wyraz troski, lecz w jej oczach kryło się coś niepokojącego — zimna kalkulacja. Kiedy zobaczyła, jak Hülya porusza dłonią, zamarła, a potem wymusiła uśmiech. „To cud” – wyszeptała, ale jej głos brzmiał jak echo strachu. Dobrze wiedziała, że ten „cud” może zburzyć wszystko, co zbudowała na kłamstwie.Po wyjściu ze szpitala Bahar wsiadła do samochodu i przez chwilę siedziała w milczeniu, ściskając telefon. Po chwili wybrała numer. „Stało się coś, czego się obawiałam. Hülya zaczyna reagować” – powiedziała cicho. Po drugiej stronie rozległ się męski głos: „W takim razie musimy działać natychmiast. Jeśli odzyska pamięć, wszyscy jesteśmy skończeni.” Bahar zamknęła oczy, czując, jak lęk miesza się z winą, ale w końcu wyszeptała: „Zajmę się tym.”

Wieczorem Sıla wróciła do domu z sercem pełnym sprzecznych emocji. Wspomnienie uścisku dłoni Hülyi nie dawało jej spokoju — było jak zapowiedź nadchodzącej burzy. Spojrzała na Kuzeya i cicho powiedziała: „Nie możemy nikomu o tym mówić. Jeszcze nie teraz.” Kuzey skinął głową, ale oboje wiedzieli, że czas działa przeciwko nim. Gdzieś w mroku czaiła się Bahar, a to, co zaczęło się w szpitalu, było dopiero początkiem.