
Rafał Brzozowski największą popularność zawdzięcza bez wątpienia Telewizji Polskiej, jednak nawet po zakończeniu pracy na Woronicza, cieszy się sławą i nie narzeka na brak obowiązków. Pozostaje też w stałym kontakcie z wielbicielami. Ostatnio postanowił odpowiedzieć na liczne zapytania, które kierowali do niego w mediach społecznościowych.
Rafał Brzozowski w czasie swojej największej popularności należał do czołowych gwiazd Telewizji Polskiej.
Piosenkarz dostał szansę poprowadzenia muzycznego teleturnieju “Jaka to melodia?” i od razu odnalazł się w nowej roli, zyskując sympatię widzów.
Sukces sprawił, że zaczął pojawiać się nie tylko w jako prezenter czy konferansjer, ale także uświetniał imprezy firmowane logo publicznego nadawcy.
Rafał Brzozowski miał nawet okazję reprezentować nasz kraj podczas Konkursu Piosenki Eurowizji. Niestety zagraniczni słuchacze nie podzielili entuzjazmu lokalnych fanów wokalisty i ostatecznie 44-latek zajął dopiero 14. miejsce.
Niestety wraz ze zmianą zarządu artysta zakończył przygodę z Telewizją Polską.
Pomimo utraty posady na Woronicza nie może jednak narzekać na brak zajęć. Muzyk wciąż koncertuje i śpiewa przed publicznością, w międzyczasie ruszył też z własnym biznesem – postanowił spróbować swoich sił w zupełnie innej branży i zajął się wynajmem apartamentów.
Były gospodarz “Jaka to melodia” jest także aktywny w mediach społecznościowych, w których dzieli się z wielbicielami szczegółami z życia prywatnego i zawodowego.
W związku z licznym zapytaniami fanów, postanowił wyjść wielbicielom naprzeciw i podzielił się ważną wiadomością.
Okazuje się bowiem, że były prowadzący “Jaka to melodia?” otrzymał wiele wiadomości dotyczących nowego singla.
“Moja skrzynka dalej płonie od pytań o premierę i nowy klip! Wszystko w swoim czasie, ale…” – można przeczytać na jego profilu.
Chociaż Rafał Brzozowski chciał utrzymać szczegóły w tajemnicy, w końcu zdecydował się potwierdzić plotki.
“Jeśli czujecie, że coś się zbliża… to macie rację! Wkrótce będzie się naprawdę sporo działo! Stay tuned!” – podsumował.
Czyżby artysta rzeczywiście szykował coś specjalnego?